Witam i się kłaniam! Po wielu tygodniach w końcu ukazał się piąty rozdział! Wiem, że obiecałam Wam rozdziały dwa razy w miesiącu, ale przez to, że niedługo kończy się rok szkolny muszę trochę podnieść swoje oceny, dlatego nie bardzo miałam czas na notki. Chyba trzeba będzie się pogodzić z tym, że moje rozdziały będą wychodzić jak odcinki w SF. xD
Aww, nie wiem czy wiecie, ale niedługo wystartuję z kolejnym opowiadaniem (patrzcie, nie ogarnia tego bloga a ciśnie się do kolejnego, głupia!), ale tym razem nie będzie ono związane ze Słodkim Flirtem. Będzie to opowieść z postaciami całkowicie wymyślonymi przeze mnie. Więcej informacji już wkrótce. :)
Co by tu jeszcze... Ach! Zapraszam również na bloga mojej kochanej słodkiej wróżki - Serein!
Znajdziecie go tu --> http://anngelwolf-serein-fai.blogspot.com/
Ten rozdział dedykuję Ayase pisząca swoje opowiadanie (które jeszcze nie wyszło na światło dzienne, a małpa mi nie da nawet zapisków przeczytać! >.<). Mam nadzieję, że ten rozdział będzie twoim natchnieniem. :3
Dobra, już nie zanudzam i zapraszam do opowiadania! <3
***
Nie wiem jak długo siedziałam wtulona w
Armina głośno płacząc. Jego cierpliwość mi zaimponowała nigdy bym
nie pomyślała, że stać go na takie coś. Przytulał mnie delikatnie gładząc mnie
po włosach próbując podnieść mnie na duchu.
Po dłuższej chwili się uspokoiłam.
Westchnęłam ciężko i spojrzałam na chłopaka.
- Dzięki, już mi lepiej. – Próbowałam się uśmiechnąć,
lecz na próżno.
- Widziałem, że się pokłóciłaś z Serein. O co poszło?
Spuściłam głowę i podsunęłam mu
zdjęcie.
- Poślizgnęłam się i upadłam na Lysandra. Peggy to
sfotografowała i rozwiesiła kopie tych zdjęć.
Armin milczał przyglądając się
zdjęciu. W końcu odrzekł:
- Czemu miałaby być o to zła? To śmieszne.
- Sere jest w nim… zakochana – powiedziałam cicho.
- A ty…? – zapytał niepewny.
- Nie! Nigdy bym jej tego nie zrobiła! Jak możesz w
ogóle o to pytać?! – oburzałam się.
Przez chwilę widziałam błysk w jego
oczach, jednakże specjalnie się tym nie przejęłam.
- Pff… dobra, nie unoś się tak – uśmiechnął się
łobuzersko. – Zaraz wszystko wyjaśnimy. – Położył swoją dłoń na mojej i mocno
ją ścisnął. W takiej sytuacji zastał nas Alexy. Na nasz widok aż podskoczył.
- Co wy tutaj robicie? – zapytał wskazując głową na
nasze dłonie. – Czy wy…
- Nie! – Wstałam szybko czując, że robię się czerwona.
– T-to nic. Po prostu Serein nie chce mnie znać! – Po zawstydzeniu szybko
wrócił smutek na samo wspomnienie ostatnich słów przyjaciółki. Łzy znów cisnęły
mi się do oczu, lecz ja z całej siły próbowałam je powstrzymać.
Alexy miał minę jakby nie zrozumiał
moich słów. Widząc to Armin zabrał go na bok i zaczął wszystko wyjaśniać:
- Didi zrobiła zdjęcie jak Hetania leżała na tym gocie
i rozwiesiła je po szkole. Sere je zobaczyła i się wkurzyła, bo się w nim buja…
Znaczy w tym gocie.
- Nie Didi tylko Peggy, zaś ten got to Lysander –
rzuciłam za ich plecami.
- Właśnie tak powiedziałem – przewrócił oczami
niebieskooki.
- Przestańcie sobie dogadywać! – rozkazał Alexy. –
Gdzie jest Serein? Spróbuje z nią pogadać.
Skinęłam mu głową w stronę dziedzińca
i po chwili zostałam sama z Arminem. Przez moment panowała między nami
niezręczna cisza. Na szczęście chłopak zagadnął:
- Może pościągamy razem resztę zdjęć? – Uśmiechnęłam
się do niego z wdzięcznością.
- Tak, pewnie.
Chłopak przemierzał dziedziniec w
poszukiwaniu czerwonowłosej koleżanki. Właśnie wychodził ze szklarni klubu
ogrodników i usiadł na ławce zrezygnowany. Przeszukał już każdy zakamarek na
dziedzińcu, a nawet gdyby dziewczyna weszła do szkoły to on na pewno by to
zauważył.
Oparł się plecami o ławę i wychylił głowę
do tyłu, by się chwile zastanowić. Rozkoszował się przyjemnymi promykami słońca, które ogrzewały jego
twarz.
Zauważył, że obok niego ktoś przeszedł.
Myśląc, że to może być Serein. Szybko podniósł głowę. Niestety to nie była ona.
Do szkoły kierował się nie za wysoki chłopak w białej rozpiętej koszuli i
spodniach moro. Widząc te ostatnie prychnął pod nosem:
- Kto takie coś może nosić? Okropieństwo.
Skierował swój wzrok w niebo. A może Sere
poszła do domu? Szybko wyciągnął swój telefon. Ledwo co wybrał numer, jego
komórka wydała parę szybkich dźwięków i wyświetlacz zrobił się czarny.
Alexy przeklął swoje całonocne słuchanie muzyki i wstał z ławki.
Spojrzał na budynek szkoły. Musi się stąd wyrwać i uratować przyjaźń swoich
przyjaciółek. Nie może być taki słaby jak wtedy, gdy stracił kogoś, kto był dla
niego bardzo ważny.
Bez chwili zastanowienia wybiegł za bramy
liceum.
- Boże, więcej ich nie miała? – marudził Armin.
Maszerowałam przed nim i zrywałam
wszystkie odbitki po kolei, zaś Ar wędrował za mną z kubłem na śmieci, już
prawie po brzegi wypełnionym.
- Nie marudź. Sam zaoferowałeś swoją pomoc! – odparłam
już trochę zirytowana.
- Już wolę siedzieć w tym całym klubie ogrodników!
Przewróciłam oczami i starałam się
go więcej nie słuchać. Zastanawiałam się czy Alexy już rozmawiał z Serein.
Miałam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i ona mi wybaczy. Choć po chwili
zastanowienia nawet nie wiedziałam co ma mi wybaczyć.
Nagle zdałam sobie z czegoś sprawę i
zaprzestałam zrywania kartek. Armin, który ciągle podążał za mną wpadł na mnie
przez co kubeł wypadł mu z rąk i wszystko rozsypało się po ziemi.
- Ej! Zrobiłaś to specjalnie!
Pokręciłam zdumiona głową i
wskazałam ręką na drugi koniec korytarza, który był oblepiony mnóstwem zdjęć.
- Czy my czasem już nie zajęliśmy się tamtą stroną
wcześniej?
Chłopak spojrzał w skazanym kierunku
i zmarszczył brwi.
- Cziter! Ta Pigi cały czas oszukuje!
- Nazywa się Peggy! A zresztą, byłeś blisko –
westchnęłam. – Myślę, że ona gdzieś ciągle kseruje te zdjęcia. Tylko gdzie? –
zastanawiałam się.
Ciemnowłosy się uśmiechnął.
- No to naszym następnym questem będzie odnaleźć jej
bazę! – orzekł podekscytowany.
- Ale wcześniej musimy tutaj posprzątać, bo
nauczyciele się wściekną – powiedziałam i uklękłam, by wszystko pozbierać.
- O nie! – sprzeciwił się. – Będzie lepiej jak już
zacznę szukać, pójdzie szybciej.
- Pójdzie szybciej jeśli mi pomożesz!
- Zostaw to. Chodźmy poszukać bazy wroga.
Nie wytrzymałam i w końcu wybuchłam:
- To sobie szukaj sam! – warknęłam i zaczęłam dalej
zbierać śmieci.
Zauważyłam, że chłopak nadal stoi w
tym samym miejscu, lecz zaraz uklęnął i również zaczął sprzątać.
- Co ty tu jeszcze robisz? – rzuciłam by przerwać
cisze.
Chłopak uśmiechnął się do mnie nie
przerywając czynności.
- Jesteśmy drużyną, która powinna trzymać się razem.
Dwoje osób to podwójne doświadczenie.
Uśmiechnęłam się lekko śmiejąc się w
duchu z jego ciągłych porównań do gier.
Po skończeniu zbierania papierków
zastanawialiśmy się od czego zacząć. Mimo pozorów szkoła była duża, więc Peggy
ze zdjęciami mogła ukrywać się wszędzie.
- A ile w ogóle mamy w szkole kserokopiarek? – zapytał
Armin.
Zastanowiłam się i zaczęłam po kolei odliczać na palcach:
- Jedna jest w pokoju nauczycielskim, ale jest
przeznaczona tylko dla nauczycieli. Druga stoi w bibliotece, lecz jest
nieczynna po wybrykach kilku uczniów, którzy kserowali sobie tyłki. Została nam
jeszcze ta, która jest w pokoju gospodarzy… - Uderzyłam się dłonią w czoło. –
No tak! Pokój gospodarzy! Armin jesteś genialny!
- No wiem, nie musisz mi tego mówić – odparł
przyjaciel szczerząc się szeroko.
- To idziemy! – Pociągnęłam go w stronę sali. Kiedy
już tam dotarliśmy nagle drzwi od pokoju otworzyły się przed nami, przez co o
mało dostałam w nos. Zza nich wyszedł brunet, którego wcześniej nie
widziałam.
- Teraz wystarczy, że dostarczysz nowe zdjęcie i od
jutra możesz normalnie tu uczęszczać. – Usłyszałam głos Nataniela, który mnie
zauważył i uśmiechnął się ciepło.
- Coś się stało? – zapytał.
Kiedy spojrzałam mu w oczy straciłam
całą pewność siebie. Poczułam, że zaczyna zasychać mi w gardle. Na szczęście
Armin wyszedł przede mnie.
- Ksero działa? – spytał krótko.
- Działa. Dlaczego pytasz? Potrzebne wam?
- N-nie pozwól Peggy jej używać! – wydukałam.
Spojrzałam kątem oka na bruneta,
który ciągle tam stał. Przyglądał mi się bardzo uważnie. Odwróciłam wzrok, by
dłużej na niego nie patrzeć. Był jakiś dziwny…
- Dlaczego miałbym jej zakazać używanie ksera?
Ustalono, że należy ono również do gazetki szkolnej. – Nat był bardzo zdziwiony
naszym zachowaniem. Widocznie Lysander jeszcze z nim nie rozmawiał.
- Słuchaj, po prostu nie daj jej dojść do ksera i tyle
– nakazał Armin.
Nataniel zrobił facepalma.
- Mógłbym chociaż usłyszeć jakieś wyjaśnienia…
- Nataniel! – Dało się usłyszeć głos białowłosego.
- Musimy pogadać. To ważne. – W tej chwili chłopak
mnie zauważył i zmrużył swoje oczy. – Chyba, że już mu powiedziałaś?
- A co mi, do cholery, niby miała powiedzieć?! –
wkurzył się blondyn.
Kiedy już miałam się odezwać brunet,
który wcześniej tylko się przysłuchiwał wtrącił się do rozmowy:
- Chyba chodzi jej o to. – Podał jakąś kartkę
Natanielowi. Od razu domyśliłam się, że to właśnie zdjęcie z
kompromitującymi oskarżeniami. Blondyn przyglądał się temu z niedowierzaniem.
Tak bardzo chciałam się wtedy zapaść pod ziemię! Mimo wszystko nie chciałam,
żeby pomyślał o mnie coś złego.
- Co to jest? – zapytał po chwili.
- To był wypadek – wybełkotałam.
- Peggy zrobiła to zdjęcie i dodała do niego złośliwy
komentarz, następnie rozmieściła to po całej szkole – wyjaśnił Lysander.
- Ściągaliśmy te plakaty, ale tylko ich przybywa –
dodał Armin.
Nataniel zastanowił się chwilę i
zgniótł kartkę.
- Idziemy do niej wyjaśnić tę sprawę. Nękanie innych
czy to publicznie, czy indywidualnie nie przystoi uczniom Słodkiego Amorisa.
Dopilnuję by Peggy została ukarana za swe czyny. – W tym momencie spojrzał na
mnie. – Zostań tutaj, my się tym zajmiemy – rzekł i ruszył z Arminem i Lysandrem
wgłąb szkoły.
Zostałam z nowym uczniem sama. Między nami panowała niezręczna cisza. Swój wzrok skupiłam w ziemię, ale
nadal czułam jego spojrzenie na sobie. Chciałam szybko od niego uciec.
- Cóż, to ja już może pójdę – powiedziałam i szybko
odwróciłam się w odwrotnym kierunku, aby odejść, ale ten mocno złapał mnie za
nadgarstek. Spanikowałam i zaczęłam się szarpać.
- Puść mnie! To boli!
- Ty jesteś Hetania? Prawie cię nie poznałem – rzekł w
końcu. – Widocznie nie tylko ja postanowiłem się zmienić.
- Kim jesteś? – zapytałam przerażona. Nigdy nie
widziałam na oczy tego chłopaka. Nie miałam też pojęcia skąd mógłby mnie znać.
Dłoń na nadgarstku zacisnęła się
mocniej, aż zapiszczałam z bólu. Brunet przybliżył swoją twarz do mojego ucha i
szepnął z wrednym uśmieszkiem:
- To ja miałem być tym, który zamieni twoje życie w
piekło, ale widocznie inni już to robią za mnie – powiedziawszy to wypuścił
mnie ze stalowego ucisku i ruszył w swoją stronę.
Stałam jak sparaliżowana z szybko
bijącym sercem. Najpierw zdjęcia, później kłótnia z Serein, a teraz ten koleś!
Mam dość! Mam już tego kompletnie dość!
Alexy biegł przez miasto. Nie
wiedział gdzie mieszka Serein, lecz ta nie mogła wrócić od razu do domu, bo jej
rodzice tam byli, a przecież jeszcze nie skończyły się lekcje. Dysząc ze
zmęczenia skierował się w stronę parku. Tam już idąc normalnie rozglądał się za
dziewczyną.
Już tracił nadzieję, kiedy zauważył
ją przy stawie. Podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu.
- Wszyscy się o ciebie martwią. – Czerwnowłosa nawet
nie drgnęła. Chłopak jednak się nie zrażał. – Wracajmy do szkoły zanim
nauczyciele zauważą nasze zniknięcie.
- Daj mi spokój – rzuciła ostro wpatrując się w jeden
niewidzialny punkt przed sobą.
- Serein, nie możesz od tak sobie opuszczać szkoły!
- Właśnie, że mogę! – Alex dłużej nie wytrzymał i
szybkim ruchem złapał ją za głowę odwracając ją do siebie.
- Wiem, że jesteś zła na Hetanię za te zdjęcia, ale to
nie jej wina. To był wypadek. WY-PA-DEK!
Do jej oczu napłynęły nowe łzy.
- Wiem, zrozumiałam to i już nie jestem zła za to. –
Niebieskowłosy odczuwając ulgę wypuścił jej głowę i dosiadł się obok.
- No to co tutaj jeszcze robisz?
- Ona mnie nienawidzi – wyznała Sere łamiącym się
głosem.
- Głupoty gadasz! Hetania nigdy by cię nie
znienawidziła! – uśmiechnął się. Ciemnooka nadal była nieprzekonana.
- Nie wiesz co jej powiedziałam. To straszne jak ją
potraktowałam. – Ukryła twarz w dłoniach. Zapadła cisza. Po dłuższej chwili
Alex objął ją ramieniem.
- Ona zrozumie. Musi zrozumieć jako twoja
przyjaciółka. Przecież nie przyjaźnicie się od wczoraj. Wasza więź jest silna i
jakieś tam oskarżenia nie mogą tego zniszczyć. – Chłopak poczuł ból w klatce
piersiowej, ale postarał się to zignorować. – Poza tym skąd wiesz, że jest na
ciebie zła? Tak naprawdę to bardzo przeżywa to wszystko i pewnie chciałaby żeby
wszystko było jak dawniej. - Serein głęboko westchnęła i w końcu się
uśmiechnęła.
- Dzięki, Alexy, jesteś najlepszy! A teraz wracajmy do
szkoły, bo muszę z kimś pomówić.
Gdy już zdążyłam ochłonąć po akcji z
tym…kimś. Poszłam na dziedziniec. O dziwo Kastiela tam nie było. Właściwie to
po szarpaninie z Amber już go nie widziałam. Czyżby znów urwał się z ostatnich
lekcji?
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos
Peggy, którą było słychać już przy wejściu do szkoły.
- Dajcie wy mi wszyscy święty spokój! – krzyczała
wściekła. Nataniel próbował coś powiedzieć, ale ta mu ciągle przerywała, co wywoływało u
niego facepalmy. Lysander zaś jakby był nieobecny, a Armin stał i
przyglądał się temu z kwaśną miną.
- To nie ja zrobiłam te zdjęcia! Ktoś po porostu mi je
dał – tłumaczyła się. Mówiła tak głośno, że stojąc dość daleko słyszałam
wszystko wyraźnie.
Nagle moją uwagę przykuła Serein z Alexym
wchodzących przez bramę szkoły. Czerwonowłosa szybkim krokiem podeszła do Peggy
i złapała ją za ramię. Obie dziewczyny zaczęły na siebie krzyczeć równocześnie.
Chłopcy próbowali je rozdzielić ale te wymachiwały energicznie
rękoma. Natanielowi i Lysandrowi się dostało. Armin doskonale unikał każdego
ciosu. Chwilę później Peggy odeszła ze wściekłym wyrazem twarzy.
Stałam na schodach wszystko
obserwując, aż Serein odwróciła się w moją stronę wskazując na mnie palcem.
- TY! – krzyknęła zmierzając w moją stronę.
Jej mina nie wróżyła nic dobrego. Była wręcz straszna! Jakby chciała mnie zabić! Nie wiedząc co robić puściłam
się biegiem za szkołę.
- Czekaj! – krzyczała zaczynając mnie ścigać.
Odwróciłam się za siebie i ujrzałam w jej oczach zapał. Tryb Terminatora! Już po mnie!
Zaczynałam tracić
siły, aż na koniec zahaczyłam o wystającą gałąź i utknęłam w miejscu
próbując wyrwać koszulkę.
Czerwonowłosa szybko dobiegła do
mnie. Zrobiwszy krok w moją stronę skuliłam się. Już byłam przygotowana
na jakikolwiek atak z jej strony, gdy ta bez słowa mnie przytuliła. Byłam
wyprostowana jak struna i z początku nie wiedziałam jak mam się zachować.
Jednakże sekundę później już wtulałam się w przyjaciółkę jak jakieś małe
dziecko, bojące się wszystkiego.
- Przepraszam. Nawet nie dałam ci dojść do słowa i
powiedziałam te okropne rzeczy.
- Jest dobrze – powiedziałam cicho. – Nic takiego się
nie stało. Lepiej o tym zapomnijmy, zgoda?
- Zgoda – odpowiedziała uradowana.
Znów uścisnęłyśmy się chichocząc
przy tym. Sere pomogła mi wyplątać się z krzewu i wróciłyśmy do chłopaków. Jako
pierwszy podbiegł do nas Alexy.
- I jak? Wszystko wyjaśnione?
- Tak – odpowiedziałyśmy zgodnie uśmiechając się.
- Tak się cieszę! – uradował się chłopak. – Rany, tak
się tym przejąłem, że chyba zaraz się popłaczę – zaśmiał się szczerze.
- Wy to macie dziwne rytuały. Żeby biegać wokół szkoły
nim się pogodzicie – stwierdził Armin, który już do nas doszedł wraz z Lysem i
Natanielem.
- Haha, dziwnie wyszło. – Podrapałam się po głowię
speszona.
- Peggy została zawieszona w gazetce szkolnej do
odwołania, dodatkowo będzie zostawała w szkole po lekcjach przez tydzień –
poinformował mnie Nataniel.
- Ach, dzięki – uśmiechnęłam się.
- Nie ma sprawy – odwzajemnił uśmiech. – Wracam już do
pokoju. Mam trochę papierów. Uważaj na siebie – powiedziawszy to udał się do
szkoły.
- Cóż, dobrze, że już po sprawie – dodał Lysander. – Skończyłem lekcję, więc pójdę już do domu. Gdzie ten notatnik…
Spojrzałam na Serein, która zerknęła
na mnie i uśmiechnęła szeroko.
- To na razie Lysander! – Pomachała mu. Zdziwiona
patrzałam to na oddalającego się Lysa, to na stojącą obok Serein.
- Nie idziesz z nim? Przecież też już skończyłaś
lekcję.
- Poczekam tą godzinkę na moją przyjaciółkę i razem
pójdziemy do domu. – Dała mi kuksańca w bok. Uśmiechnęłam się do niej i oddałam
jej. Zaraz doszło do przepychanek między nami. Niedługo później usłyszałyśmy chrząknięcie
Armina.
- Ekhm… Nie chcę przerywać tej cudownej atmosfery –
zaczął. – Ale mój szalik już jest cały mokry – mówiąc to wskazał na swojego
brata wycierającego nos w materiał.
- No co? Strasznie wrażliwy jestem! – usprawiedliwił się.
Całą czwórką wybuchnęliśmy śmiechem.
Pożegnawszy się z Sere i bliźniakami
zmierzałam w stronę domu. Cieszyłam się, że jest już weekend i będę mogła
troszkę poleniuchować w domu. Byłam szczęśliwa, że Serein już nie jest na mnie zła. Powiedziała nawet, że musimy się jutro u niej spotkać, bo ma mi coś ważnego do powiedzenia. Uśmiechając się pod nosem usłyszałam dźwięk
sms’a. Wyjęłam komórkę i szybko odczytałam wiadomość:
„Następnym razem z takimi sprawami od razu przychodź
do mnie.”
Nataniel
Moje policzki zrobiły się
czerwone, szybko potrząsnęłam głową.
„Głupia, to było tak po koleżeńsku” skarciłam
się w myślach.
Zbliżając się już do mieszkanie
usłyszałam za sobą kichnięcie. Odwróciłam się i ujrzałam wysoką dziewczynę z
długimi kręconymi włosami koloru fioletowego i czerwonymi oczyma. Wpatrując się w nią rozpoznałam kto to taki...
To było... EKSTRA! *Q*
OdpowiedzUsuńOjej... wystraszyłam cię i pogoniłam po całej szkole, żeby tylko cię przytulić... D:
Ale opo piękne. A cóż to za brunet...? O_O Znam go? Znam go?? Teraz będę cię męczyć. xD
Ja chcę żeby Hetania była z Arminem *__*
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisałaś dialogi :)
Czekam na kolejny, pozdrawiam i życze weny :)
~Nekobe
Ten brunet to zgaduje Kentin? xD
OdpowiedzUsuńNotka bardzo fajna i z niecierpliwością czekam na następną!
Pozdrowionka!
Nie mówili ci że w takim momęcie się nie przerywa!!!!! No ale już omijając moją irytację spowodowaną końcem rozdziału i zapewne długim okresie czasu w którym będe musiała czekac na nastepny to twoje opowiadanie jest BOSKIE!
OdpowiedzUsuńJestem za tym żeby była z Arminem :P
Notka dodana miesiąc temu, mam nadzieję, że następna tuż, tuż *3*? Ciekawi mnie kim jest ten brunet psychopata i dziewczyna z końca rozdziału. Myślę, że mogą mieć coś wspólnego ze sobą x3. Będę inna niż wszyscy, powiem - chcę żeby była z Natanielem! I tym samym brakuje mi większej ilości dialogów między nimi ;_;"
OdpowiedzUsuńOpowiadanie genialne, czekam na kolejne rozdziały ;) Jestem w 100% za Natanielem.
OdpowiedzUsuńKocham to ♥ a niektóre dialogi mnie zniszczyły xD (zwłaszcza genialne teksty Armina w nawiązaniu do gier i "Nataniel próbował coś powiedzieć, ale ta mu ciągle przerywała, co wywoływało u niego facepalmy." ) cudnowne xD
OdpowiedzUsuń