sobota, 25 maja 2013

Rozdział V - Nieporozumienie

Witam i się kłaniam! Po wielu tygodniach w końcu ukazał się piąty rozdział! Wiem, że obiecałam Wam rozdziały dwa razy w miesiącu, ale przez to, że niedługo kończy się rok szkolny muszę trochę podnieść swoje oceny, dlatego nie bardzo miałam czas na notki. Chyba trzeba będzie się pogodzić z tym, że moje rozdziały będą wychodzić jak odcinki w SF. xD
Aww, nie wiem czy wiecie, ale niedługo wystartuję z kolejnym opowiadaniem (patrzcie, nie ogarnia tego bloga a ciśnie się do kolejnego, głupia!), ale tym razem nie będzie ono związane ze Słodkim Flirtem. Będzie to opowieść z postaciami całkowicie wymyślonymi przeze mnie. Więcej informacji już wkrótce. :)
Co by tu jeszcze... Ach! Zapraszam również na bloga mojej kochanej słodkiej wróżki - Serein! 
Ten rozdział dedykuję Ayase pisząca swoje opowiadanie (które jeszcze nie wyszło na światło dzienne, a małpa mi nie da nawet zapisków przeczytać! >.<). Mam nadzieję, że ten rozdział będzie twoim natchnieniem. :3
Dobra, już nie zanudzam i zapraszam do opowiadania! <3

***

   Nie wiem jak długo siedziałam wtulona w Armina głośno płacząc. Jego cierpliwość mi zaimponowała  nigdy bym nie pomyślała, że stać go na takie coś. Przytulał mnie delikatnie gładząc mnie po włosach próbując podnieść mnie na duchu.
   Po dłuższej chwili się uspokoiłam. Westchnęłam ciężko i spojrzałam na chłopaka.
- Dzięki, już mi lepiej. – Próbowałam się uśmiechnąć, lecz na próżno.
- Widziałem, że się pokłóciłaś z Serein. O co poszło?
   Spuściłam głowę i podsunęłam mu zdjęcie.
- Poślizgnęłam się i upadłam na Lysandra. Peggy to sfotografowała i rozwiesiła kopie tych zdjęć.
   Armin milczał przyglądając się zdjęciu. W końcu odrzekł:
- Czemu miałaby być o to zła? To śmieszne.
- Sere jest w nim… zakochana – powiedziałam cicho.
- A ty…? – zapytał niepewny.
- Nie! Nigdy bym jej tego nie zrobiła! Jak możesz w ogóle o to pytać?! – oburzałam się.
   Przez chwilę widziałam błysk w jego oczach, jednakże specjalnie się tym nie przejęłam.
- Pff… dobra, nie unoś się tak – uśmiechnął się łobuzersko. – Zaraz wszystko wyjaśnimy. – Położył swoją dłoń na mojej i mocno ją ścisnął. W takiej sytuacji zastał nas Alexy. Na nasz widok aż podskoczył.
- Co wy tutaj robicie? – zapytał wskazując głową na nasze dłonie. – Czy wy…
- Nie! – Wstałam szybko czując, że robię się czerwona. – T-to nic. Po prostu Serein nie chce mnie znać! – Po zawstydzeniu szybko wrócił smutek na samo wspomnienie ostatnich słów przyjaciółki. Łzy znów cisnęły mi się do oczu, lecz ja z całej siły próbowałam je powstrzymać.
   Alexy miał minę jakby nie zrozumiał moich słów. Widząc to Armin zabrał go na bok i zaczął wszystko wyjaśniać:
- Didi zrobiła zdjęcie jak Hetania leżała na tym gocie i rozwiesiła je po szkole. Sere je zobaczyła i się wkurzyła, bo się w nim buja… Znaczy  w tym gocie.
- Nie Didi tylko Peggy, zaś ten got to Lysander – rzuciłam za ich plecami.
- Właśnie tak powiedziałem – przewrócił oczami niebieskooki.
- Przestańcie sobie dogadywać! – rozkazał Alexy. – Gdzie jest Serein? Spróbuje z nią pogadać.
   Skinęłam mu głową w stronę dziedzińca i po chwili zostałam sama z Arminem. Przez moment panowała między nami niezręczna cisza. Na szczęście chłopak zagadnął:
- Może pościągamy razem resztę zdjęć? – Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.
- Tak, pewnie.

   Chłopak przemierzał dziedziniec w poszukiwaniu czerwonowłosej koleżanki. Właśnie wychodził ze szklarni klubu ogrodników i usiadł na ławce zrezygnowany. Przeszukał już każdy zakamarek na dziedzińcu, a nawet gdyby dziewczyna weszła do szkoły to on na pewno by to zauważył.
  Oparł się plecami o ławę i wychylił głowę do tyłu, by się chwile zastanowić. Rozkoszował się przyjemnymi promykami słońca, które ogrzewały jego twarz.
  Zauważył, że obok niego ktoś przeszedł. Myśląc, że to może być Serein. Szybko podniósł głowę. Niestety to nie była ona. Do szkoły kierował się nie za wysoki chłopak w białej rozpiętej koszuli i spodniach moro. Widząc te ostatnie prychnął pod nosem:
- Kto takie coś może nosić? Okropieństwo.
  Skierował swój wzrok w niebo. A może Sere poszła do domu? Szybko wyciągnął swój telefon. Ledwo co wybrał numer, jego komórka wydała parę szybkich dźwięków i  wyświetlacz zrobił się czarny. Alexy przeklął swoje całonocne słuchanie muzyki i wstał z ławki. Spojrzał na budynek szkoły. Musi się stąd wyrwać i uratować przyjaźń swoich przyjaciółek. Nie może być taki słaby jak wtedy, gdy stracił kogoś, kto był dla niego bardzo ważny.
  Bez chwili zastanowienia wybiegł za bramy liceum.

- Boże, więcej ich nie miała? – marudził Armin.
   Maszerowałam przed nim i zrywałam wszystkie odbitki po kolei, zaś Ar wędrował za mną z kubłem na śmieci, już prawie po brzegi wypełnionym.
- Nie marudź. Sam zaoferowałeś swoją pomoc! – odparłam już trochę zirytowana.
- Już wolę siedzieć w tym całym klubie ogrodników!
   Przewróciłam oczami i starałam się go więcej nie słuchać. Zastanawiałam się czy Alexy już rozmawiał z Serein. Miałam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i ona mi wybaczy. Choć po chwili zastanowienia nawet nie wiedziałam co ma mi wybaczyć.
  Nagle zdałam sobie z czegoś sprawę i zaprzestałam zrywania kartek. Armin, który ciągle podążał za mną wpadł na mnie przez co kubeł wypadł mu z rąk i wszystko rozsypało się po ziemi.
- Ej! Zrobiłaś to specjalnie!
   Pokręciłam zdumiona głową i wskazałam ręką na drugi koniec korytarza, który był oblepiony mnóstwem zdjęć.
- Czy my czasem już nie zajęliśmy się tamtą stroną wcześniej?
   Chłopak spojrzał w skazanym kierunku i zmarszczył brwi.
- Cziter! Ta Pigi cały czas oszukuje!
- Nazywa się Peggy! A zresztą, byłeś blisko – westchnęłam. – Myślę, że ona gdzieś ciągle kseruje te zdjęcia. Tylko gdzie? – zastanawiałam się.
   Ciemnowłosy się uśmiechnął.
- No to naszym następnym questem będzie odnaleźć jej bazę! – orzekł podekscytowany.
- Ale wcześniej musimy tutaj posprzątać, bo nauczyciele się wściekną – powiedziałam i uklękłam, by wszystko pozbierać.
- O nie! – sprzeciwił się. – Będzie lepiej jak już zacznę szukać, pójdzie szybciej.
- Pójdzie szybciej jeśli mi pomożesz!
- Zostaw to. Chodźmy poszukać bazy wroga.
   Nie wytrzymałam i w końcu wybuchłam:
- To sobie szukaj sam! – warknęłam i zaczęłam dalej zbierać śmieci.
   Zauważyłam, że chłopak nadal stoi w tym samym miejscu, lecz zaraz uklęnął i również zaczął sprzątać.
- Co ty tu jeszcze robisz? – rzuciłam by przerwać cisze.
   Chłopak uśmiechnął się do mnie nie przerywając czynności.
- Jesteśmy drużyną, która powinna trzymać się razem. Dwoje osób to podwójne doświadczenie.
   Uśmiechnęłam się lekko śmiejąc się w duchu z jego ciągłych porównań do gier.

   Po skończeniu zbierania papierków zastanawialiśmy się od czego zacząć. Mimo pozorów szkoła była duża, więc Peggy ze zdjęciami mogła ukrywać się wszędzie.
- A ile w ogóle mamy w szkole kserokopiarek? – zapytał Armin.
   Zastanowiłam się i zaczęłam po kolei odliczać na palcach:
- Jedna jest w pokoju nauczycielskim, ale jest przeznaczona tylko dla nauczycieli. Druga stoi w bibliotece, lecz jest nieczynna po wybrykach kilku uczniów, którzy kserowali sobie tyłki. Została nam jeszcze ta, która jest w pokoju gospodarzy… - Uderzyłam się dłonią w czoło. – No tak! Pokój gospodarzy! Armin jesteś genialny!
- No wiem, nie musisz mi tego mówić – odparł przyjaciel szczerząc się szeroko.
- To idziemy! – Pociągnęłam go w stronę sali. Kiedy już tam dotarliśmy nagle drzwi od pokoju otworzyły się przed nami, przez co o mało dostałam w nos. Zza nich wyszedł brunet, którego wcześniej nie widziałam.
- Teraz wystarczy, że dostarczysz nowe zdjęcie i od jutra możesz normalnie tu uczęszczać. – Usłyszałam głos Nataniela, który mnie zauważył i uśmiechnął się ciepło.
- Coś się stało? – zapytał.
   Kiedy spojrzałam mu w oczy straciłam całą pewność siebie. Poczułam, że zaczyna zasychać mi w gardle. Na szczęście Armin wyszedł przede mnie.
- Ksero działa? – spytał krótko.
- Działa. Dlaczego pytasz? Potrzebne wam?
- N-nie pozwól Peggy jej używać! – wydukałam.
   Spojrzałam kątem oka na bruneta, który ciągle tam stał. Przyglądał mi się bardzo uważnie. Odwróciłam wzrok, by dłużej na niego nie patrzeć. Był jakiś dziwny…
- Dlaczego miałbym jej zakazać używanie ksera? Ustalono, że należy ono również do gazetki szkolnej. – Nat był bardzo zdziwiony naszym zachowaniem. Widocznie Lysander jeszcze z nim nie rozmawiał.
- Słuchaj, po prostu nie daj jej dojść do ksera i tyle – nakazał Armin.
 Nataniel zrobił facepalma.
- Mógłbym chociaż usłyszeć jakieś wyjaśnienia…
- Nataniel! – Dało się usłyszeć głos białowłosego.
- Musimy pogadać. To ważne. – W tej chwili chłopak mnie zauważył i zmrużył swoje oczy. – Chyba, że już mu powiedziałaś?
- A co mi, do cholery, niby miała powiedzieć?! – wkurzył się blondyn.
   Kiedy już miałam się odezwać brunet, który wcześniej tylko się przysłuchiwał wtrącił się do rozmowy:
- Chyba chodzi jej o to. – Podał jakąś kartkę Natanielowi. Od razu domyśliłam się, że to właśnie zdjęcie z kompromitującymi oskarżeniami. Blondyn przyglądał się temu z niedowierzaniem. Tak bardzo chciałam się wtedy zapaść pod ziemię! Mimo wszystko nie chciałam, żeby pomyślał o mnie coś złego.
- Co to jest? – zapytał po chwili.
- To był wypadek – wybełkotałam.
- Peggy zrobiła to zdjęcie i dodała do niego złośliwy komentarz, następnie rozmieściła to po całej szkole – wyjaśnił Lysander.
- Ściągaliśmy te plakaty, ale tylko ich przybywa – dodał Armin.
   Nataniel zastanowił się chwilę i zgniótł kartkę.
- Idziemy do niej wyjaśnić tę sprawę. Nękanie innych czy to publicznie, czy indywidualnie nie przystoi uczniom Słodkiego Amorisa. Dopilnuję by Peggy została ukarana za swe czyny. – W tym momencie spojrzał na mnie. – Zostań tutaj, my się tym zajmiemy – rzekł i ruszył z Arminem i Lysandrem wgłąb szkoły.
   Zostałam z nowym uczniem sama. Między nami panowała niezręczna cisza. Swój wzrok skupiłam w ziemię, ale nadal czułam jego spojrzenie na sobie. Chciałam szybko od niego uciec.
- Cóż, to ja już może pójdę – powiedziałam i szybko odwróciłam się w odwrotnym kierunku, aby odejść, ale ten mocno złapał mnie za nadgarstek. Spanikowałam i zaczęłam się szarpać.
- Puść mnie! To boli!
- Ty jesteś Hetania? Prawie cię nie poznałem – rzekł w końcu. – Widocznie nie tylko ja postanowiłem się zmienić.
- Kim jesteś? – zapytałam przerażona. Nigdy nie widziałam na oczy tego chłopaka. Nie miałam też pojęcia skąd mógłby mnie znać.
   Dłoń na nadgarstku zacisnęła się mocniej, aż zapiszczałam z bólu. Brunet przybliżył swoją twarz do mojego ucha i szepnął z wrednym uśmieszkiem:
- To ja miałem być tym, który zamieni twoje życie w piekło, ale widocznie inni już to robią za mnie – powiedziawszy to wypuścił mnie ze stalowego ucisku i ruszył w swoją stronę.
   Stałam jak sparaliżowana z szybko bijącym sercem. Najpierw zdjęcia, później kłótnia z Serein, a teraz ten koleś! Mam dość! Mam już tego kompletnie dość!

   Alexy biegł przez miasto. Nie wiedział gdzie mieszka Serein, lecz ta nie mogła wrócić od razu do domu, bo jej rodzice tam byli, a przecież jeszcze nie skończyły się lekcje. Dysząc ze zmęczenia skierował się w stronę parku. Tam już idąc normalnie rozglądał się za dziewczyną.
   Już tracił nadzieję, kiedy zauważył ją przy stawie. Podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu.
- Wszyscy się o ciebie martwią. – Czerwnowłosa nawet nie drgnęła. Chłopak jednak się nie zrażał. – Wracajmy do szkoły zanim nauczyciele zauważą nasze zniknięcie.
- Daj mi spokój – rzuciła ostro wpatrując się w jeden niewidzialny punkt przed sobą.
- Serein, nie możesz od tak sobie opuszczać szkoły!
- Właśnie, że mogę! – Alex dłużej nie wytrzymał i szybkim ruchem złapał ją za głowę odwracając ją do siebie.
- Wiem, że jesteś zła na Hetanię za te zdjęcia, ale to nie jej wina. To był wypadek. WY-PA-DEK!
   Do jej oczu napłynęły nowe łzy.
- Wiem, zrozumiałam to i już nie jestem zła za to. – Niebieskowłosy odczuwając ulgę wypuścił jej głowę i dosiadł się obok.
- No to co tutaj jeszcze robisz?
- Ona mnie nienawidzi – wyznała Sere łamiącym się głosem.
- Głupoty gadasz! Hetania nigdy by cię nie znienawidziła! – uśmiechnął się. Ciemnooka nadal była nieprzekonana.
- Nie wiesz co jej powiedziałam. To straszne jak ją potraktowałam. – Ukryła twarz w dłoniach. Zapadła cisza. Po dłuższej chwili Alex objął ją ramieniem.
- Ona zrozumie. Musi zrozumieć jako twoja przyjaciółka. Przecież nie przyjaźnicie się od wczoraj. Wasza więź jest silna i jakieś tam oskarżenia nie mogą tego zniszczyć. – Chłopak poczuł ból w klatce piersiowej, ale postarał się to zignorować. – Poza tym skąd wiesz, że jest na ciebie zła? Tak naprawdę to bardzo przeżywa to wszystko i pewnie chciałaby żeby wszystko było jak dawniej. - Serein głęboko westchnęła i w końcu się uśmiechnęła.
- Dzięki, Alexy, jesteś najlepszy! A teraz wracajmy do szkoły, bo muszę z kimś pomówić.

   Gdy już zdążyłam ochłonąć po akcji z tym…kimś. Poszłam na dziedziniec. O dziwo Kastiela tam nie było. Właściwie to po szarpaninie z Amber już go nie widziałam. Czyżby znów urwał się z ostatnich lekcji?
   Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Peggy, którą było słychać już przy wejściu do szkoły.
- Dajcie wy mi wszyscy święty spokój! – krzyczała wściekła. Nataniel próbował coś powiedzieć, ale ta mu ciągle przerywała, co wywoływało u niego facepalmy. Lysander zaś jakby był nieobecny, a Armin stał i przyglądał się temu z kwaśną miną.
- To nie ja zrobiłam te zdjęcia! Ktoś po porostu mi je dał – tłumaczyła się. Mówiła tak głośno, że stojąc dość daleko słyszałam wszystko wyraźnie.
   Nagle moją uwagę przykuła Serein z Alexym wchodzących przez bramę szkoły. Czerwonowłosa szybkim krokiem podeszła do Peggy i złapała ją za ramię. Obie dziewczyny zaczęły na siebie krzyczeć równocześnie. Chłopcy próbowali je rozdzielić  ale te wymachiwały energicznie rękoma. Natanielowi i Lysandrowi się dostało. Armin doskonale unikał każdego ciosu. Chwilę później Peggy odeszła ze wściekłym wyrazem twarzy.
   Stałam na schodach wszystko obserwując, aż Serein odwróciła się w moją stronę wskazując na mnie palcem.
- TY! – krzyknęła zmierzając w moją stronę.
   Jej mina nie wróżyła nic dobrego. Była wręcz straszna! Jakby chciała mnie zabić! Nie wiedząc co robić puściłam się biegiem za szkołę.
- Czekaj! – krzyczała zaczynając mnie ścigać.
   Odwróciłam się za siebie i ujrzałam w jej oczach zapał. Tryb Terminatora! Już po mnie!
   Zaczynałam tracić siły, aż na koniec zahaczyłam o wystającą gałąź i utknęłam w miejscu próbując wyrwać koszulkę.
   Czerwonowłosa szybko dobiegła do mnie. Zrobiwszy krok w moją stronę skuliłam się. Już byłam przygotowana na jakikolwiek atak z jej strony, gdy ta bez słowa mnie przytuliła. Byłam wyprostowana jak struna i z początku nie wiedziałam jak mam się zachować. Jednakże sekundę później już wtulałam się w przyjaciółkę jak jakieś małe dziecko, bojące się wszystkiego.
- Przepraszam. Nawet nie dałam ci dojść do słowa i powiedziałam te okropne rzeczy.
- Jest dobrze – powiedziałam cicho. – Nic takiego się nie stało. Lepiej o tym zapomnijmy, zgoda?
- Zgoda – odpowiedziała uradowana.
   Znów uścisnęłyśmy się chichocząc przy tym. Sere pomogła mi wyplątać się z krzewu i wróciłyśmy do chłopaków. Jako pierwszy podbiegł do nas Alexy.
- I jak? Wszystko wyjaśnione?
- Tak – odpowiedziałyśmy zgodnie uśmiechając się.
- Tak się cieszę! – uradował się chłopak. – Rany, tak się tym przejąłem, że chyba zaraz się popłaczę – zaśmiał się szczerze.
- Wy to macie dziwne rytuały. Żeby biegać wokół szkoły nim się pogodzicie – stwierdził Armin, który już do nas doszedł wraz z Lysem i Natanielem.
- Haha, dziwnie wyszło. – Podrapałam się po głowię speszona.
- Peggy została zawieszona w gazetce szkolnej do odwołania, dodatkowo będzie zostawała w szkole po lekcjach przez tydzień – poinformował mnie Nataniel.
- Ach, dzięki – uśmiechnęłam się.
- Nie ma sprawy – odwzajemnił uśmiech. – Wracam już do pokoju. Mam trochę papierów. Uważaj na siebie – powiedziawszy to udał się do szkoły.
- Cóż, dobrze, że już po sprawie – dodał Lysander. – Skończyłem lekcję, więc pójdę już do domu. Gdzie ten notatnik…
   Spojrzałam na Serein, która zerknęła na mnie i uśmiechnęła szeroko.
- To na razie Lysander! – Pomachała mu. Zdziwiona patrzałam to na oddalającego się Lysa, to na stojącą obok Serein.
- Nie idziesz z nim? Przecież też już skończyłaś lekcję.
- Poczekam tą godzinkę na moją przyjaciółkę i razem pójdziemy do domu. – Dała mi kuksańca w bok. Uśmiechnęłam się do niej i oddałam jej. Zaraz doszło do przepychanek między nami. Niedługo później usłyszałyśmy chrząknięcie Armina.
- Ekhm… Nie chcę przerywać tej cudownej atmosfery – zaczął. – Ale mój szalik już jest cały mokry – mówiąc to wskazał na swojego brata wycierającego nos w materiał.
- No co? Strasznie wrażliwy jestem! – usprawiedliwił się.
   Całą czwórką wybuchnęliśmy śmiechem.

   Pożegnawszy się z Sere i bliźniakami zmierzałam w stronę domu. Cieszyłam się, że jest już weekend i będę mogła troszkę poleniuchować w domu. Byłam szczęśliwa, że Serein już nie jest na mnie zła. Powiedziała nawet, że musimy się jutro u niej spotkać, bo ma mi coś ważnego do powiedzenia. Uśmiechając się pod nosem usłyszałam dźwięk sms’a. Wyjęłam komórkę i szybko odczytałam wiadomość:

„Następnym razem z takimi sprawami od razu przychodź do mnie.”

Nataniel

   Moje policzki zrobiły się czerwone, szybko potrząsnęłam głową.
Głupia, to było tak po koleżeńsku”  skarciłam się w myślach.
   Zbliżając się już do mieszkanie usłyszałam za sobą kichnięcie. Odwróciłam się i ujrzałam wysoką dziewczynę z długimi kręconymi włosami koloru fioletowego i czerwonymi oczyma. Wpatrując się w nią rozpoznałam kto to taki...

7 komentarzy:

  1. To było... EKSTRA! *Q*
    Ojej... wystraszyłam cię i pogoniłam po całej szkole, żeby tylko cię przytulić... D:
    Ale opo piękne. A cóż to za brunet...? O_O Znam go? Znam go?? Teraz będę cię męczyć. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę żeby Hetania była z Arminem *__*
    Bardzo fajnie napisałaś dialogi :)
    Czekam na kolejny, pozdrawiam i życze weny :)
    ~Nekobe

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten brunet to zgaduje Kentin? xD
    Notka bardzo fajna i z niecierpliwością czekam na następną!
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mówili ci że w takim momęcie się nie przerywa!!!!! No ale już omijając moją irytację spowodowaną końcem rozdziału i zapewne długim okresie czasu w którym będe musiała czekac na nastepny to twoje opowiadanie jest BOSKIE!
    Jestem za tym żeby była z Arminem :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Notka dodana miesiąc temu, mam nadzieję, że następna tuż, tuż *3*? Ciekawi mnie kim jest ten brunet psychopata i dziewczyna z końca rozdziału. Myślę, że mogą mieć coś wspólnego ze sobą x3. Będę inna niż wszyscy, powiem - chcę żeby była z Natanielem! I tym samym brakuje mi większej ilości dialogów między nimi ;_;"

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadanie genialne, czekam na kolejne rozdziały ;) Jestem w 100% za Natanielem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham to ♥ a niektóre dialogi mnie zniszczyły xD (zwłaszcza genialne teksty Armina w nawiązaniu do gier i "Nataniel próbował coś powiedzieć, ale ta mu ciągle przerywała, co wywoływało u niego facepalmy." ) cudnowne xD

    OdpowiedzUsuń